Google Images a erotyka i porno

cenzura w google dotycząca pornoW tym tygodniu Google wprowadziło istotną modyfikację w wyszukiwarce grafiki Google Images, która dotyczy filtrowania zdjęć i grafik porno. Zmiana dość kontrowersyjna ale rodzice dzieci korzystających z sieci mogą te zmiany docenić.

Dotychczas mieliśmy (i w polskiej wersji Google nadal jeszcze mamy) trzy opcje filtrowania wyników organicznych:

Opcje filtrowania grafiki w GoogleWyłączony – pokazuje wszystko, co jest w indeksie związane z wyszukiwaną frazą;

Umiarkowany – domyślny sposób filtrowania wyników wyszukiwania, który blokuje grafiki i filmy z treściami jednoznacznie tylko dla dorosłych;

Ścisły – filtruje treści dla dorosłych a także odnośniki do stron zawierających taką treść;

W praktyce działa to tak, że wyniki wyszukań fraz wieloznacznych mogą wyświetlać treści dla dorosłych w różnym natężeniu (tylko filtrowanie ścisłe usuwa 99% świństw z wyników), ale to się właśnie kończy.

nowy filtr google safe searchFiltr Google Safe Search będzie teraz zawierać dwie opcje: filtr wyłączony i filtr aktywny.

Filtr aktywny wyklucza z wyników treści dla dorosłych, jak dotychczasowy filtr ścisły;

Filtr wyłączony z kolei… pokazuje wyniki ściśle dopasowane do zapytania.

Jak to działa w praktyce? Mamy teraz doskonałą okazję, aby porównać wyniki sprzed zmiany i po zmianie, która niewątpliwie nas czeka. W google.pl wyniki wyszukiwania dla frazy „teens” bez filtrowania wyglądają tak:

grafika bez filtrowaniaTa sama fraza z filtrem umiarkowanym wygląda tak:

wyniki google_pl filtr umiarkowanyZ filtrowaniem ścisłym:

wyniki w google.pl filtr ścisłyDla porównania spójrzmy co koledzy z Ameryki widzą z wyłączonym filtrem:

Z frazą „blowjob” jest równie ciekawie – znika porno:

blowjob przed zmianą w google.pl
Teraz w google.pl - filtr wyłączony
blowjob   Google_com po
Blowjob google.com filtr nieaktywny


Ocena tej aktualizacji jest dość jednoznaczna – filmik na Youtube został oceniony 7 razy pozytywnie, a 492 negatywnie.  Podobnie z oceną w wątku na forum Google:

Aktualizacja jest co najmniej kontrowersyjna, gdyż Google bawi się w małego cenzora i co do tego nie ma wątpliwości. Kto szuka jednoznacznych treści dla dorosłych może teraz częściej korzystać z wyszukiwarki Bing. Jednak mam problem z oceną tej zmiany – kto  z praktyki wie, jak wygląda korzystanie przez dzieci z internetu w wielu domach może takie zmiany poprzeć. Wiem także, że najgłośniej i najczęściej wypowiadać będą się przeciwnicy utrudniania dostępu do porno, a choćby z tego względu, że mają na to czas (bo nie mają jeszcze dzieci) i są aktywnymi internautami. Wcale nie odmawiam im prawa głosu. Jak to ocenić?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *