SEO to nie wszystko

Mamy kryzys. Zatory płatnicze i cięcie kosztów odbijają się na firmach, które przez wiele lat utrzymywały stabilną pozycję na swoim rynku. Wiele z nich pokłada nadzieje w (tanim) internecie i SEO. SEO, które ma przywrócić dawną dynamikę rozwoju firmy. SEO, dzięki któremu klienci zaczną w końcu dzwonić i nie będzie trzeba zwalniać pracowników. Już po pierwszym spotkaniu widać, jak głęboko tkwią w czarnej dziurze.
Studium przypadku firmy A.
Firma A – na rynku produkcyjno-usługowym obecna od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Ponad dwudziestu pracowników, w większości etatowych. W Sieci od ok. 10 lat z firmową wizytówką, adresem e-mail i numerem telefonu. Reklama w lokalnej prasie, PF, szyld przy ruchliwej drodze, kilka firmowych samochodów. Do 2011 roku biznes się rozwijał. Nieco wcześniej podjęto współpracę z agencją SEO. Mniej więcej w połowie 2011 strona znika z Google. Zmiana agencji SEO, wyższe faktury, zero zmian. Firma przestaje się rozwijać. Rok 2013 to liczenie dni do ogłoszenia upadłości.
Firmowa wizytówka w wersji flash, kilka zdjęć, pięć zdań o firmie….
Studium przypadku firmy B.
Firma B – 25 lat na rynku budowlanym, z niszową specjalizacją – fachowcy w swojej działce. Również około dwudziestu pracowników, jedna sekretarka ogarniająca zlecenia, biuro, księgowość, planowanie prac, etc. Do kwietnia 2012 roku etatowy informatyk prowadził kilka firmowych stron, które okupowały czołowe miejsca w Google. Ze względu na duplicate content, braki optymalizacyjne, zakup automatycznej śmieciarki, wszystkie strony wyleciały poza top100, a wraz z nimi zamilkł telefon.
Obie firmy są w bardzo trudnej sytuacji. Przez wiele miesięcy korzystały z czołowych pozycji w Google, nie dając nic w zamian. Co więcej: obie firmy wraz z rozwojem uzależniły swój los od pozycji w wyszukiwarce.
Mamy za sobą kilka spotkań, z których wynika, że:

  • na SEO nie ma budżetu – nigdy nie było, a dochody nawet w najlepszym okresie nie były inwestowane w kanał sprzedażowy, który generował 90% zleceń!
  • na SEO nie ma czasu – przebudowa stron, przeszkolenie pracowników, budowa relacji, sprzątanie i odbudowa reputacji zajmie wiele miesięcy;
  • na SEO nie ma pomysłu – firmy nie miały nigdy i nie mają żadnego pomysłu na swoją działalność;
  • czekamy na cud – jeden z prezesów oczekuje, że w miesiąc za kilkaset złotych przywrócimy obrót w wysokości kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie;

W obu przypadkach SEO to za mało. Konieczna jest gruntowna przemiana struktury firmy, zmiana myślenia i przesunięcie, zarówno budżetu, jak i zasobów ludzkich w wiadomym kierunku – głównego kanału sprzedaży.
Podczas tej rewolucji nie można jednak zapomnieć o dywersyfikacji źródeł dochodu. Każda firma powinna znać odpowiedź na pytanie: co zrobimy, gdy któregoś dnia Google zniknie z Internetu lub my znikniemy z Google.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *