Sporo się naczytałem o tym, jak to internauci masowo korzystają z internetu na urządzeniach mobilnych, a wśród zaklinaczy rzeczywistości dominuje przekonanie, że rok 2013 będzie rokiem marketingu mobilnego. Odnoszę wrażenie, że to kolejne pobożne życzenia jak w przypadku social marketingu i brylowania na Facebooku, który sam sprzedaje. W SM było i jest ciężko, a nie wszyscy marketerzy są w stanie wykazać, ile to ten Facebook faktycznie sprzedał. W mobile marketingu nie jest lepiej.
Dlaczego tak myślę?
Spojrzałem do Google Analytics kilku sklepów z przypadkowych branż – dziecięcej, kultury i sztuki, wnętrzarskiej, dla dorosłych. Wszystkie sklepy mają wersję mobilną z wszystkimi potrzebnymi funkcjami.
Udział urządzeń mobilnych w całym ruchu nie wygląda zachęcająco:
(screeny: 1. sklep dziecięcy, 2. niszowa księgarnia, 3. sklep dekoratorski, 4. sklep erotyczny)
Średnio wychodzi poniżej 4% całego ruchu w sklepie internetowym. Dużo to czy mało?
Wśród urządzeń króluje Apple, daleko w tyle jest Samsung, Nokia i reszta.
(screeny: 1. sklep dziecięcy, 2. dekoratorski, 3. dla dorosłych)
W każdym przypadku dominują urządzenia Apple. Największe zróżnicowanie urządzeń widać w sklepie erotycznym i tam też ruch jest stosunkowo wysoki – 5,3%.
Sprzedaż na urządzeniach mobilnych. W ostatnim kwartale 2012 roku odnotowaliśmy sprzedaż w 3 z 4 analizowanych sklepów. Transakcje zawarli użytkownicy tabletów iPad, Galaxy Tab, oraz telefonu Samsung Galaxy S3.
Szczegółowych danych nie mogę podać, ale średnio z każdych 10tys zł przychodu 200zł – 300zł należało do użytkowników mobilnych. Szału nie ma.
Każdy widzi, co chce widzieć…
lub to, co pokazują marketerzy. W infografice gomobi.pl, która podsumowuje rok 2012 padają wielkie liczby, ale tylko tam, gdzie jest to wygodne i efektowne. Rynek ten jeszcze raczkuje i nie generuje istotnego przychodu dla sklepów. Warto znać realny procentowy udział ruchu mobilnego przed podjęciem decyzji o wdrożeniu mobilnej wersji sklepu, jeśli wiąże się ona z dużą inwestycją. Może warto zainwestować w inne kanały promocji lub rozwój społeczności, a za kilka miesięcy wrócić do tematu mobile marketingu. Na pewno trzeba analizować pojawiające się dane (jak ta infografika) na chłodno, bo są to informacje agencji, które naganiają w ten sposób klientów. Dla siebie.
Bardzo przydatny artykuł, widać że autor zna się na rzeczy – oznacza to, że warto coraz bardziej dawać sklepom internetowych ich wersje mobilne dla użytkowników telefonów komórkowych (jak chociażby rozwiązało to allegro)