Na blogu Google pojawił się wpis Karoliny Kruszyńskiej (która zastąpiła Kaspara Szymanskiego w dziale SQE Google) o “działaniach na stronach oraz całych systemach wymiany linków, które agresywnie i celowo naruszały nasze wytyczne”. Poprzednie takie “akcje” miały miejsce w Niemczech i Francji.
Warto zwrócić uwagę, że Karolina świadomie czy nie – wrzuca do kategorii systemów wymiany linków także giełdy linków, precle oraz zaplecze:
“zauważyliśmy, ze charakter i praktyka gościnnych blog postów zmieniła się na przestrzeni lat z szanowanej działalności do dość nachalnego sposobu zdobywania linków, przyczyniając się do masowego powstawania stron z publikacjami o niskiej jakości zamiast stron, które dostarczałyby użytkownikom dodatkowe spostrzeżenia na określony temat.”
Wpisy gościnne z linkami w bezwartościowej treści to nic innego jak precle i z naszymi rodzimymi SWLami mają tyle wspólnego, że łamią wytyczne Google.
Dalej wpis traktuje o linkach wychodzących, za które Google może ukarać witrynę. Są to linki dofollow, za które pobieramy opłaty.
Kilka godzin później Matt Cutts publikuje na Twitterze wpis o podjęciu akcji przeciw polskim “sieciom linków”.
Not done with Germany yet, but we just took action on two Polish link networks + a reminder blog post: http://t.co/p4tHWx5vHF
— Matt Cutts (@mattcutts) luty 24, 2014
Akcja nie ma jeszcze odzwierciedlenia w masowych spadkach, dlatego branża spekuluje, jakie to sieci zostały namierzone przez Google. Wśród strzałów pojawiają się zarówno typowe systemy wymiany linków (e-Weblink, Gotlink, Statlink), jak i giełdy linków (Prolink, SeoPilot). Kolejne dni wyjaśnią, co Google faktycznie zrobiło.
Akcja nie jest aktualizacją algorytmu wyszukiwarki – to istotne, ponieważ o ile aktualizacja stara się zwalczać systemowo źródła nienaturalnych linków, o tyle ręczne zmasowane działania obniżające pozycje wielu stron nie zmieniają nic w mechanizmach wyszukiwarki. To, co skutecznie wpłynęło na wyniki, działać będzie nadal.
Wróćmy do sieci namierzonych przez Google. Mowa o dwóch. Czy może to być e-Weblink i Gotlink – najpopularniejsze systemy wymiany linków rotacyjnych? W ostatnich miesiącach wpływ e-Weblinka na pozycje stron był niezwykle (nomen omen, nienaturalnie;) mocny i pozytywny. Podlinkowane niewielką ilością punktów strony szybko zdobywały wysokie pozycje. Ale jeśli założyć, że artykuł Karoliny na blogu Google ma związek z aktualnymi działaniami Google, powiadomienia o działaniach Google przeciw spamowi nie powinny otrzymać witryny linkowane z SWLi, tylko z giełdy linków!
W e-Webie i innych SWLach
- nie musimy niczego kupować (punkty można wygenerować samemu);
- nie kupujemy konkretnych linków, tylko punkty;
- możemy podlinkować jakąkolwiek stronę;
Giełdy linków działają w inny sposób, ponieważ za konkretny link właściciel strony, na której pojawia się ów link dostaje konkretne wynagrodzenie. Niech mnie ktoś poprawi, bo nie korzystam z giełd linków, ale wydaje mi się, że schemat działania przypomina klasyczną sprzedaż linków.
Dlaczego Google nie wytnie całkowicie wszystkich nienaturalnych linków? Cóż, zjawisko pozycjonowania sposobami wszelakimi jest na tyle powszechne, że wiązałoby się to ze znaczym obniżeniem jakości wyników wyszukiwania. Z metod wykraczających poza wytyczne dla webmasterów korzystają dobre i bardzo dobre z punktu widzenia użytkownika witryny i ich eksterminacja pozbawiłaby nas dostępu do wartościowych serwisów.
Spadek jakości wyników wyszukiwania przekłada się na spadek dochodów z AdWords i tu mamy sytuację patową. Jedno jest pewne – dla niektórych Tłusty Czwartek może okazać się wyjątkowo chudy w tym roku.
Dotychczas wzmianki o akcji opublikowali: Wojtek Tylus na swoim blogu, Artur na SilesiaSEM, Sebastian na seo-profi, Piotr Cichosz aka SEO Ninja, Darek Mołodecki , Zgred, czyli Paweł Gontarek – BTW godziny publikacji pokazują, że polscy seowcy są non stop on-line;)
EDIT 8:00 – sprawdźcie site: witryn podpiętych do e-Weblinka! 🙂
Matt mocno miesza już od 2 lat w wynikach wyszukiwania żeby mieć zbliżone wyniki wyszukiwania do Bing.com, bo tak to obecnie wygląda.
LOL, z taką jakością jak w Bingu to Matt mógłby zbierać puszki, bo miałby podobny udział w rynku 😉 Banowanie spamów emitujących linki z SWLi to znacznie lepszy pomysł niż karanie stron linkowanych i tu postąpili słusznie. Szkoda, że znowu to ręczna akcja, która w dłuższej perspektywie niewiele zmieni.
I bardzo dobrze. Będzie porządek w polskich serpach. Ale co ciekawie zaczely przychodzić komunikaty o nie naturlanych linkach dla stron który były linkowane gotlinkiem
Tomasz, poniżej dodaję linka, którego wkleiłeś w pole adresu www, a który się u mnie w komentarzach nie wyświetla. Case jest na tyle wartościowy, że warto się z nim zapoznać 🙂 Z Gotlinka dawno nie miałem okazji korzystać (prócz antylinkera), ale wskazania dla site: domen, które w nim siedzą mówią wiele.
http://www.wydra.waw.pl/blog/dzialania-antyspamowe-google-gotlink-tez-oberwal/